piątek, 3 lipca 2015

ONE MONTH LEFT

Dzisiaj 3 lipca... tak, to już za miesiąc! Za miesiąc lecę na koniec świata - dosłownie.
Czas leci nieubłagalnie, a mną targają przeróżne emocje. Wydaje mi się, że nadal w to nie wierzę. Są momenty, kiedy bardzo się cieszę i nie mogę się doczekać aż zobaczę moją host rodzinę oraz te wszystkie niesamowite miejsca. Czasami jednak jestem lekko przerażona i myślę "co ty robisz dziewczyno..." i od razu przypomina mi się gadanie rodziny "idź na studia i do pracy, po co kombinujesz" haha. Muszę przyznać, że zaczęłam patrzeć na wszystko zupełnie inaczej. Spoglądam na to, co mnie otacza i myślę, że już niedługo wszystko się zmieni. Doceniam każdą chwilę ze znajomymi, każda miłą rozmowę, każde liźnięcie mnie przez mojego psa po nosie. Czeka mnie wiele zmian, właściwie zmieni się wszystko! Będzie to ogromna rewolucja w moim życiu. Nowe miejsce, nowi ludzie, inny język... nigdy nawet samolotem nie leciałam! A postanowiłam lecieć kilkanaście tysięcy kilometrów dalej, na rok i to sama! Brzmi szalenie? Tak, to trochę szaleństwo. Jednak myślę, że jest tego warte, bo dla marzeń robi się wiele. Gdzieś kiedyś czytałam ciekawy artykuł o strefie komfortu. Aby spełniać marzenia, musimy ją opuścić. Ludzie boją się zostawić to co bezpieczne, znane, sprawdzone... i analogicznie - boją się nieznanego, nie chcą postawić wszystkiego na jedną kartę. Warto jednak znaleźć w sobie tą odwagę i zrobić to, co Cię przeraża. Bo prawdziwe życie zaczyna się tam, gdzie kończy się nasza strefa komfortu!
So let's do it!



Za oknem piękna pogoda, a ja siedzę z gorączką i naszło mnie na takie luźne przemyślenia. Pomyślałam, że dobrze jest czasami uchwycić i uwiecznić nasze myśli, uczucia. 
Do następnego!
Agata